Co naprawdę słyszy Google?

  • 03.09.2019

  • Autor: Paweł Sobel

  • analizy

Hamburski Organ Nadzorczy, odpowiedzialny za kontrolowanie przetwarzania danych osobowych – Der Hamburgische Beauftragte für Datenschutz und Informationsfreiheit (HmbBfDI), wszczął postępowanie przeciwko Google dotyczące przetwarzania danych za pomocą urządzeń, na których zainstalowano Asystenta Google (Google Assistant).

Hamburski DPA wziął pod lupę doniesienia dotyczące możliwości fizycznego analizowania przez pracowników Google nagrań, pozyskanych w ramach korzystania z Asystenta Google. Odnosząc się do ujawnionych rewelacji, Google przyznał, że analizowanie poleceń głosowych faktycznie ma miejsce. Ma ono na celu rozwój narzędzia jakim jest Google Assistant – różnice w sposobie wypowiadania się każdego człowieka (np. na skutek posługiwania się różnymi dialektami) mogą sprawiać, że polecenia głosowe nie będą zrozumiane, tak więc część z dostarczonych nagrań jest analizowanych przez ekspertów językowych, a następnie ręcznie wprowadzanych do systemu w celu poprawienia jakości analizatora mowy.

Broniąc swoich działań, Google stwierdził, że jedynie 0.2% przechowywanych nagrań poddawanych jest bezpośredniej analizie przez ekspertów językowych, a przekazywane im nagrania nie są powiązane z kontem użytkownika od którego pochodzą. Dodatkowo nagrania poleceń głosowych przesyłane są na serwery Google’a jedynie po aktywacji Asystenta – np. za pomocą komendy głosowej „Hey Google”, lub kliknięcia ikony mikrofonu, a proces ich pozyskiwania i przechowywania jest dobrze zabezpieczony.

Tłumaczenia Google nie przekonały HmbBfDI, które wskazało, że zgodnie z doniesieniami medialnymi pracownicy Google dokonując analiz próbek głosu mieli możliwość pozyskania danych osobowych (w tym danych szczególnych kategorii), co nierzadko było wynikiem niezamierzonej aktywacji Asystenta. Dodatkowo, niektóre z tak pozyskanych danych pochodziły od nieświadomych używania narzędzia osób trzecich, gdy mikrofon urządzenia rejestrował dźwięki w tle.

W związku z powyższym organ nakazał Google wstrzymanie dokonywania analiz nagrań głosu z pomocą swoich pracowników oraz podwykonawców na okres 3 miesięcy. Wskazano, że takie ograniczenie przetwarzania danych ma na celu tymczasową ochronę prawa do prywatności podmiotów danych.

Pod koniec sierpnia, Hamburski DPA przedstawił listę wymagań dotyczących wznowienia przez Google przetwarzania próbek głosu w celu usprawnienia działania systemów analizujących mowę. Wśród nich wyszczególniono m.in. że:

  • Do przetwarzania próbek głosu Google powinien uzyskać świadomą zgodę użytkowników.
  • Google powinien udzielić wyczerpujących informacji dotyczących przypadkowej aktywacji nagrywania głosu.
  • Użytkownicy powinni mieć świadomość, że wykorzystywanie narzędzia analizującego mowę może wiązać się z pozyskiwaniem nagrań osób im towarzyszących.

Źródła:

  1. https://datenschutz-hamburg.de/assets/pdf/2019-08-01_press-release-Google_Assistant.pdf, dostęp 01.09.2019
  2. https://www.blog.google/products/assistant/more-information-about-our-processes-safeguard-speech-data/ dostęp 01.09.2019
  3. https://www.vrt.be/vrtnws/en/2019/07/10/google-employees-are-eavesdropping-even-in-flemish-living-rooms/, dostęp 01.09.2019

Autor

Paweł Sobel

Doświadczenie zdobywał pracując w uznanych krakowskich kancelariach specjalizujących się w zagadnieniach dotyczących ochrony danych osobowych, prawa własności intelektualnej, prawie medycznym oraz prawie pracy. Brał udział w tworzeniu dokumentacji oraz procedur w ramach wielu projektów wdrożenia RODO.